poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Chapter 44: Please don't leave me.

Payton POV

Obudziłam się, gdy usłyszałam,że mój telefon dzwoni. Wzięłam go z szafki, która stała obok łóżka i przyłożyłam go do ucha. "Halo?" zapytałam, siadając na łóżku.

"O której godzinie chcesz jechać na zakupy?" zapytała Sky.

"Obojętnie" odpowiedziałam.

"Dobra, może być trzynasta?" zapytała.

"Oczywiście" odpowiedziałam.

"Widzimy się później." odpowiedziała i rozłączyła się. Spojrzałam w bok i zobaczyłam,ze Justin jeszcze śpi. Pokręciłam głową rozbawiona i wstałam z łóżka. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Owinęłam się ręcznikiem i wróciłam do pokoju. Założyłam bieliznę i ściągnęłam ręcznik.

Wzięłam suszarkę do włosów i zaczęłam uszyć włosy. Widziałam w lustrze,że Justin się obudził i nie mogłam nic poradzić ale zaśmiałam się. "Czy musisz to robić teraz?" wymamrotał zaspany.

"Tak, muszę" odpowiedziałam, uśmiechając się.

Spojrzał w górę i uśmiechnął się. "Przynajmniej mam dobry widok" zaśmiał się a ja przewróciłam oczami. Odwróciłam się z suszarką i sprawiłam,że kołdra przykryła twarz Justina, zaśmiałam się.

Spojrzałam na zegarek. Wzruszyłam ramionami i wskoczyłam do łóżka nie przejmując się tym, by się przebrać. Justin przykrył mnie kołdrą i przysunął do siebie tak,że mój tyłek dotykał jego krocza, po czym zaczął się poruszać, sprawiając że po chwili poczułam jego wybrzuszenie w spodniach.

"Co planujesz?" Zapytałam, śmiejąc się.

"Po prostu coś." odpowiedział, przesuwając dłońmi po moim ciele.

"Nie dostaniesz tego czegoś." odpowiedziałam, chichocząc.

"Och dlaczego nie?" zapytał, odwracając się do mnie twarzą.

"Bo jadę dzisiaj do centrum handlowego." odpowiedziałam, patrząc na niego z uśmiechem i zerkając na zegarek. "I to nie długo." dodałam ze śmiechem.

"Tak jak ja."

"Kiedy?" zapytałam.

"Nie wiem, jadę z Nathanem i Kirkiem." odpowiedział, śmiejąc się.

"No nie, myślałam, że jedziesz z Danielle." powiedziałam, upewniając się, że w moim tonie głosu słychać sarkazm.

"Możesz zrobić coś dla mnie?"

"To znaczy?" zapytałam, przygryzając wargę.

Spojrzał na swoje wybrzuszenie w bokserkach a ja powoli weszłam pod kołdrę, schodząc w dół.


Kochanie to było niesamowite." powiedział, oddychając nierówno. Przygryzłam wargę, kładąc się obok niego. "Ugh tak mocno Cię kocham." Jęknął, przyciągając mnie do uścisku. Uśmiechnęłam się i próbowałam wstać.

"Muszę iść się przygotować."

"Co? Nic nie słyszę." droczył się ze mną.

"Musze iść się przygotować." powiedziałam głośno i głośno, dając mu do zrozumienia, że nie żartuje.

Puścił mnie, a ja od razu poszłam się ubrać i umalować, czekając aż Sky napisze że już jest. Gdy usiadłam na łóżku Justin mnie objął.

"Co znowu?" zapytałam, patrząc na niego.

"Po prostu nie mogę oderwać od ciebie rąk." powiedział, a ja się zarumieniłam, próbując przykryć to włosami, by nie zauważył ale jednak to zrobił.

"Awh czy Payton się rumieni?"

"Nie." mruknęłam od razu zawstydzona.

Mój telefon zadzwonił, a ja zobaczyłam smsa od Sky, że już jest i czeka na mnie pod domem. Pożegnałam się z Justinem i umówiłam na później, po czym wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu.

"Bonjour panie" powiedziałam, siadając z tyłu.

"Bonjour." odpowiedziały obie.

"Zgaduje, że Justin został na noc?"

"Tak, dlaczego pytasz?" zapytałam, patrząc na nią śmiesznym wzrokiem.

"Bo wstawił zdjęcie jak śpisz na instagrama." odpowiedziała, śmiejąc się.

"Co?! Ta suka!" odpowiedziałam. "Zemsta" Wyciągnęłam swój telefon i wybrałam zdjęcie, na którym jest w mojej bieliźnie. Allie wybuchła śmiechem, gdy przeglądała instagrama i zdjęcie jej się wyświetliło a tablicy.

Gdy chodziłyśmy po galerii, zobaczyłyśmy chłopaków, którzy zaczęli robić zabawne miny przez szyby, zachichotałam. "Nie wyglądają jak faceci z gangu."

"Co takiego?" zapytały w tym samym momencie.

"Nic" zaśmiałam się nerwowo.

"Payton dlaczego nie powiesz nam o tym?" zapytała smutna Sky.

"Bo nie mogę." powiedziałam, spuszczając wzrok na ziemie.

"Dzisiaj u mnie musimy o tym porozmawiać." powiedziała stanowczo. To nie tak, że nie chciałam żeby nie wiedziały, po prostu nie chciałam opowiadać o tym co stało się mnie.



Wszyscy siedzieliśmy w salonie u Sky, czekajac aż w końcu ktoś coś powie.

"Mówcie wszystko." powiedziała Sky, wskazując na nas palcami.

"Co?" zapytałem zdezorientowany.

Spojrzałem na Payton, która wyglądała na smutną i jakby zaraz miała się rozpłakać.

"Jakiś cholerny gang. Zasługujemy by to wiedzieć!"

"Tutaj nie ma nic do wiedzenia/" powiedział Nathan wzdychając.

"Nathan jestem Twoją dziewczyną, a ty ukryłeś to wszystko przede mną." Payton zaczęła płakać, pewnie przypominając sobie te wszystkie okropne rzeczy, które stały jej się przeze mnie, a ja jedyne co chciałem zrobić to mocno ją do siebie przytulić i zabrać to wszystko od niej.

"Możemy o tym porozmawiać kiedyś indziej Sky." szepneła.

"Ty też mnie okłamywałaś!" krzyknęła.

"Sky ona przeszła przez dużo gówna." wtrącił się Nathan.

"W jaki sposób, powiedz mi." zażądała.

"Porwali mnie." szepnęła Payton, gdy łzy spływały po jej polikach.

"Nie chcę tego słuchać." powiedział Justin wstając i wychodząc z pokoju.

Gdy wszystko im wytłumaczyłam obie przytuliły mnie do siebie, by mnie przeprosić i pocieszyć ale jedyne o czym myślałam to o tym, że chcę porozmawiać z Justinem co chwilę później zrobiłam, gdy znalazłam go w innym pomieszczeniu.

"To moja wina." szepnął.

"Nie, to wszystko moja wina." odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

"To była moja wina ale proszę Cię Payton nie zostawiaj mnie, kocham cię tak bardzo." powiedział mocno mnie przytulając.

"Justin nigdy Cię nie zostawię bez względu na to ile razem przejdziemy." szepnęłam, przytulając go.

"Kocham Cię tak bardzo kochanie" powiedział, całując mnie w głowę.

"Ja też Cię kocham." szepnęłam.

__________________________________________________
Zapraszam na moje fanfiction --> sexpartner-fanfiction.blogspot.com

Wiem, że długo nic tutaj się nie pojawiło ale zostałam z tłumaczeniem sama i nie wiedziałam jak to wszystko ogarnąć. Mam nadzieje, że jeszcze tutaj jesteście bo chciałabym przetłumaczyć przynajmniej pierwszą część i mam nadzieje, że ktoś to jeszcze czyta, jeśli tak to dziękuje za wytrwałość, jesteście najlepsi.


4 komentarze:

  1. Ja czytam ! :)
    Nigdy nie opuszczę tego bloga, ponieważ fascynuje mnie jego tematyka :D
    Czekam na dalszy rozwój akcji i chętnie zajrzę na twoje fanfiction :)
    Pozdrawiam i ślę buziaki ;*
    borntobediffferentfromthem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo cieszę się że jednak ktoś tutaj jest i będzie czytał rozdziały do końca bo mam zamiar dokończyć tłumaczyć przynajmniej tą część:)

      Usuń
  2. Hej kochanie, ciesze sie że ze pojawil sie nowy rozdział, tesknilam za tym blogiem tak bardzo, rozdzial jak zwykle swietny ale obawiam sie ze bede musiala przeczytac wszytko od poczatku. Mam nadzieje ze nowe rozdziały beda pojawiac sie czesciej :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę skończ tłumaczyć to kocham to!

    OdpowiedzUsuń