Obudziłam się w łóżku Justina. Czułam się tak wspaniale. Przykryłam się kołdrą i zatopiłam twarz w poduszce. "Dzień dobry, kochanie" Usłyszałam jak Justin szepcze mi do ucha. Odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam. "Chodź ze mną"
"Okay, okay już idę" Powiedziałam podążając za nim.
Weszliśmy schodami na strych, a ze strychu na dach. "Wow" Mruknęłam patrząc na wszystko co znajdywało się wokoło. On tylko uśmiechnął się i usiadł, a ja usiadłam między jego nogami.
"Przychodzę tutaj, kiedy jestem zdenerwowany albo kiedy potrzebuję trochę spokoju" Powiedział głaszcząc moje ramię. "Cały tydzień po szkole przebywałem tutaj, mama próbowała mnie ściągnąć na dół jednak ja nie chciałem tego zrobić" Zaśmiał się.
"Byłeś tutaj przez cały tydzień?" Zapytałam zaskoczona.
"Ze względu na nas. Byłem zły, smutny. Bałem się, że cię stracę"
"Justin, ty nigdy mnie nie stracisz" Powiedziałam przekonująco. "Pamiętasz jak się w sobie zakochaliśmy? To był błąd, ale też to było idealne dla mnie. Pamiętasz te nasze wszystkie wygłupy? Wszystkie wspomnienia. Nie chciałabym nikogo innego" Uśmiechnęłam się.
Odwróciłam się do niego i zobaczyłam wielki uśmiech i lekki rumieniec na jego twarzy. "Czy Justin Bieber się rumieni?" Zapytałam podnosząc jedną brew.
"Nie" Wymamrotał starając się nie uśmiechać.
Przekręciłam się całkiem w jego stronę i ścisnęłam jego policzki. "Awww" Uśmiechnęłam się szeroko. Usiadłam okrakiem na jego kolana. Położył ręce na moich udach i zaczął je głaskać.
Przycisnął swoje usta na moich. Całował mnie, chcąc żebym odwzajemniła pocałunek, ale ja tego nie zrobiłam. "Nie drażnij się ze mną" Powiedział przyciągając mnie bliżej. Zaśmiałam się i pocałowałam go delikatnie.
Wstałam z jego kolan wyciągając rękę w jego kierunku. Zaśmiał się i wstał. Owinął rękę wokół mojego pasa, a ja zrobiłam to samo. Patrzyliśmy w ciszy na widok. Ptaki ćwierkały, a spokój wypełnił moje ciało.
Justin stracił równowagę i prawi spadł powodując u mnie napad śmiechu. "To nie było śmieszne" Powiedział z uśmiechem.
Nie potrafiłam odpowiedzieć, ponieważ byłam cała we łzach. "Hey, mam pomysł, co powiesz na polowanie strychu?" Zapytał.
"Tak!" Odpowiedziałam i udaliśmy się na strych.
Znaleźliśmy farby i pędzle w pudłach, które leżały w kącie. Zaczęliśmy malować byle jakie wzory. Pomalowaliśmy połowę ściany. "Justin?" Zapytałam
"Tak?" Odpowiedział odwracając się w moją stronę. Jednym ruchem pomalowałam mu twarz śmiejąc się.
Stał w szoku z lekko otworzoną buzią. Śmiałam się, a on maznął moją twarz. Wzięłam farbę i wywalałam na niego. Uśmiechnął się i zdjął koszulkę ukazując swój umięśniony abs.
Złapał mnie, kiedy się na niego patrzyłam. "Rozpraszam?" Zapytał puszczając do mnie oczko.
"Oh, zamknij się" Zarumieniłam się lekko.
Złapał za kolejną farbę i wylał ją na mnie. Uśmiechnęłam się i zdjęłam moją bluzkę rzucając ją na niego. "Rozpraszam?" Zapytałam tak samo jak on wcześniej. Pokręcił głową uśmiechając się.
Zdjęłam moje szorty. "Drażnisz się ze mną?" Zapytał podnosząc brew. Wzruszyłam ramionami i wróciłam do malowania ściany. Oblałam mnie ponownie farbą, więc ja zrobiłam to samo. Podłoga była cała w farbie.
"Nie mogę chodzić" Powiedziałam próbując utrzymać równowagę.
Zaśmiał się i przewrócił. Wyciągnęłam dłoń w jego kierunku nie mogąc powstrzymać śmiechu. Siedział cicho patrząc mi w oczy. "Co?" Zapytałam przestając się śmiać.
Wstał i objął moją talię. "Jesteś cholernie idealna" Wyszeptał i pocałował mnie. Polizał moją dolną wargę prosząc o dostęp, który mu dałam. Położył dłonie na mój tyłek przez co jęknęłam. Owinęłam ręce wokół jego szyi, a on przyciągnął mnie bliżej.
Możecie zgadnąć co było dalej...
Justin POV
Leżeliśmy obok siebie nago. Jej ciało jest doskonałe. Pocałowałem ją na co zachichotała. Wstałem i założyłem bokserki, a ona bieliznę. Zeszliśmy na dół "Nie martw się, mamy nie ma w domu" Powiedziałem śmiejąc się.
Oboje weszliśmy do łazienki i wskoczyliśmy pod prysznic. Myłem jej ciało próbując zmyć farbę, a ona myła moje włosy. Zjechałem rękami niżej i ścisnąłem jej idealny tyłek. "Justin" Jęknęła. Zaśmiałem się i spłukałem włosy.
Obserwowałem jak wychodzi z pod prysznica i zawija ręcznik wokół ciała. Jestem szczęściarzem, bo mam ją. Wyszła z łazienki, a ja szybko owinęłam ręcznik wokół mojego pasa i wyszedłem za nią.
Weszliśmy do pralni i ubraliśmy się, a następnie zaczęliśmy jeść śniadanie. Uśmiechnęła się do mnie biorąc jedzenie do ust.
"Kocham cię Payton" Powiedziałem patrząc na nią.
"Też cię kocham" Odpowiedziała uśmiechając się.
______________________________________________
Dobra, wiem, że obiecałam rozdział w weekend a potem we wtorek/środę.
Okay, nie chcę się tłumaczyć, po prostu dodaję dzisiaj i tyle.
Po prostu przepraszam.
Tutaj macie link do mojego:
ASK
Następny rozdział należy do Pauliny.
ASK | TWITTER
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
oni są razem tacy słodcy <3
OdpowiedzUsuńawwwwh gkdnxldmskdn
OdpowiedzUsuńSUPER *___* !
OdpowiedzUsuńuwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńBoskie
OdpowiedzUsuńZawalisty :) czekam na nn ;>
OdpowiedzUsuńOmb jakie to było słodkie.! <3
OdpowiedzUsuńOmb jakie to było słodkie.! <3
OdpowiedzUsuńoni są razem idealni *.*
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńJak słodko. *.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam to!!<3
wspaniały ♥
OdpowiedzUsuńświetne, czytam od niedawna :)
OdpowiedzUsuńhttp://itsdosiababy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńU mnie giveaway z Oasap ! do wygrania 50$ i 30$ do wydania w ich sklepie
zapraszam:)
<3
OdpowiedzUsuń